Można było się spodziewać, że setna rocznica wybuchu Wielkiej Wojny, przyniesie wysyp produkcji dokumentalnych. Z drugiej strony jak zwykle zaskoczyła nas rodzima telewizja, która nie przygotowała absolutnie nic. Nie powstał ani jeden dokument poświęcony Legionom, Polakom walczącym w armii austro-węgierskiej, rosyjskiej czy niemieckiej lub też miastom zniszczonym przez kilkukrotnie przesuwający się front w latach 1914-1915. Na szczęście zagraniczne stacje telewizyjne stanęły na wysokości zadania i obdarowały nas dobrymi, a niektórych przypadkach, nawet bardzo dobrymi programami. Osobiście nie jestem wielkim fanem dokumentów. Najczęściej nie dowiaduje się z nich niczego nowego, są one tworzone według powtarzalnego schematu i korzystają z ogólnodostępnego zasobów materiałów archiwalnych. Wybaczam jednak, gdyż jako pasjonat historii I wojny światowej, nie należę po prostu do grup docelowej twórców. Tym razem jednak zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Moje uznanie należy się kanałowi National Geographic, który stworzył 5 odcinkowy film dokumentalny Apokalipsa: I wojna światowa.
Do produkcji filmu autorzy wykorzystali archiwalny materiał filmowy, który został poddany koloryzacji. Właściwie nie wykorzystali, tylko w całości obraz filmu oparli na tych kliszach. Po dodaniu muzyki, a zwłaszcza podkładu dźwiękowego (odgłosy walki, śpiewy, kroki, gwar itp.), znane wcześniej sceny zaczęły żyć nowym życiem. To co wyróżnia jeszcze Apokalipsę to narrator – mądry i wyważony w słowach. Nie zalewa nas potokiem powszechnie znanych faktów czy frazesów. Nierzadko sięga po wspomnienia. Nie mogło oczywiście zabraknąć poematu Na polach Flandrii czy francuskiego przeboju La Chanson de Craonne.
Oczywiście francuski film kładzie nieproporcjonalnie dużą wagę do działań na froncie zachodnim. Walkom na wschodzie, czy chociażby na froncie włoskim, poświęcono niewiele miejsca. Praktyka taka to już niestety standard, nie tylko w filmach, ale i publikacjach zachodnich. Pewnym usprawiedliwieniem może być znacznie mniej obfity materiał filmowy, jaki pozostawili po sobie filmowcy z Austrii czy Rosji.
Trzeba się nieco nagimnastykować by obejrzeć w sieci kolejne odcinki – mi udało się dotrzeć tylko do czterech (poluję ciągle na drugi). Warto jednak zadać sobie nieco trudu gdyż Apokalipsa: I wojna światowa to naprawdę bardzo dobry film dokumentalny.
ODCINEK 1: Furia
Najnowsze komentarze